ODRODZENIE

Po powodzi wszystko trzeba było odnawiać.Altana po dach pływała w wodzie i wymagała remontu.Szklarnię myłam kilka dni,bo szyby i cała konstrukcja były pomazane szlamem.Pergole wymagały malowania świeżą farbą,a tak po za tym było całkiem nieżle.
Mąż uzbierał na naszej działce dwie skrzynie z narzędziami,kilka uli z pszczołami,beczki i wiele innych rzeczy.
Nasze zdziwienie wywołała wizyta dwóch panów działkowców,którzy rozpoznali ule jako swoje i każdy z nich twierdził,że ten drugi to złodziej.Sytuację rozwiązał Gospodarz działek,który przyprowadził prawdziwego właściciela pszczół i ule wróciły na właściwe miejsce.
Nie będę opisywać jak ogólnie wyglądała działka,bo wiadomo,była szara,brudna i smutna na wiosnę....
....ale jak rozkwitły tulipany,krokusy,narcyzy,bratki....
a deszcz mył rośliny,trawę i ziemię wokół....
słońce suszyło i znowu padał deszcz....
Przyroda,ze swoją siłą przetrwania jest nie do przebicia.

1 komentarzy

  1. abcp
    Dodał: abcp

    Pięknie i ciepło piszesz o prostych sprawach. Pozdrawiam serdecznie. A.

Dodaj swój komentarz